ŚWIĘTE OBRAZY
JACEK MAŚLANKIEWICZ
ZAPRASZAMY PAŃSTWA NA WERNISAŻ:
18 października 2016 o godzinie 18.00
Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
Adres: Rynek Starego Miasta 19/21/21a, Warszawa
WYSTAWA: 18 października-2 listopada 2016
Jacek Maślankiewicz (ur. 1955)
Studiował na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem profesorów Jana Lisa, Bohdana Urbanowicza oraz Rajmunda Ziemskiego. Dyplom uzyskał w 1979 roku. Malarstwo praktykował od najmłodszych lat pod okiem ojca, Ireneusza, również malarza. Brał udział w licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych, w kraju oraz za granicą. Prace artysty są elementami kolekcji prywatnych i publicznych, m.in. w Zbiorach Watykańskich, Zachęcie, Muzeum Okręgowym w Siedlcach, Muzeum w Lęborku, czy Muzeum Miejskim w Gorzowie Wielkopolskim.
Powinnością malarza jest malować. Te słowa oddają prawdę o twórczej drodze Jacka Maślankiewicza. Artysta ten podejmuje tylko to, co dotyka bezpośrednio problemów malarskich. Jest spadkobiercą wielkiej tradycji polskiego koloryzmu, ale i twórcą malarstwa materii.
Jak wielcy koloryści oddaje się studiom oddziaływania barw, łączy kolory, rozkłada przed publicznością barwny, malarski kobierzec utkany z impastów i zgrubień faktury, ale i z transparentnych muśnięć pędzla wiedzionego śmiało i bezkompromisowo. Na obrazach widzom oddaje nie opowieść o czymś, lecz obraz par excellence – wizualne świadectwo swojego wyczucia koloru i malarskiej wizji. Barwny zapis czystych emocji . Malarską notatkę o oddziaływaniu barw i światła. Bez zdobień, lecz urzekającą. Bez dopowiedzeń, lecz zatrzymującą wzrok. Niekiedy euforyczną, niekiedy mroczną. Zawsze tworzącą pewne zamknięte uniwersum, własny malarski świat w obrębie płótna.
Jak napisał krytyk sztuki, Hugon Bukowski, w obrazach Maślankiewicza jest „ślad ręki swobodnie puszczonej w ruch, poddanej intuicji, skrywanym napięciom ducha i żył. Jest w nich i cisza, i krzyk”, są czerwienie ale też „błękity i szarości subtelne, wyciszone, są i niebanalne żółcienie, promieniste, ciepłolubne przebłyski słońca. Słowem – narracja niby czysto malarska, ale i coś więcej, coś ponadto.”
To „ponadto” – to tajemnica, czule skrywana iskra Boża – która łączy potrzebę malowania u jednych z potrzebą odczytywania malarstwa u innych.