Dyplom z malarstwa obroniłem 4 czerwca 1990 roku, dokładnie rok po pierwszych od II Wojny Światowej demokratycznych wyborach w Polsce. Komunizm się skończył, nie było z kim walczyć, nie było przeciwko czemu protestować. Została praca, czułem, że powinienem coś zbudować. Pytałem moimi figuratywnymi obrazami samego siebie kim jestem, jak poznaję rzeczywistość. Ontologia… epistemologia… później definiowałem malarstwo jako medium. Cały czas robota, której paradygmatem była i jest wolność.

Od kilku tygodni powraca refleksja, że wszystkie moje działania były i nadal są bardzo romantyczne. No właśnie Romatyzm ….

Intuicja podpowiada mi również słowo ROMANTYZM jako definicję współczesnej rzeczywistości, przede wszystkim tej medialnej. Romantyczne doniesienia o wojnach, nalotach, dronach, skandalach, pościgach za politykami, no i można zmienić kanał i jest film z Batmanem albo Bondem, właściwie to samo tylko troszkę inaczej. Ekrany wszystko spłaszczają. Rzeczywistość, fikcja, rzeczywistość a jednak fikcja, romantyczne przygody i rewolucje, wolność…. fikcja.

A moja intuicja nadal wrzeszczy, że jest romantycznie ale tak jakoś inaczej, sztucznie, cynicznie…niebezpiecznie.

Sławek Kuszczak