TOMEK MISTAK

TOMEK MISTAK (ur. 1978) W roku 2005 uzyskał dyplom w pracowni malarstwa profesora Stanisława Białogłowicza w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego. Uprawia malarstwo sztalugowe, głównie akryl na płótnie. Członek Związku Polskich Artystów Plastyków.  Prace Tomasza Mistaka prezentuje Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie i w Brukseli.

WYBRANE PRACE

MOTYWY INDUSTRIALNE W MALARSTWIE

NAGRODY I WYRÓŻNIENIA

2016 – Nagroda Rady Miasta Sanoka za szczególne osiągnięcia w dziedzinie „Kultura i Sztuka”, Sanok;

2015 – Nagroda Prezydenta Miasta Rzeszowa w konkursie „Obraz, Grafika, Rysunek, Rzeźba, Roku 2015”, Biuro Wystaw Artystycznych, Rzeszów;

2011 – nominacja do nagrody w konkursie „Obraz, Grafika, Rysunek, Rzeźba Roku 2011”, Biuro Wystaw Artystycznych, Rzeszów;

2009 – Nagroda Wojewody Podkarpackiego na Triennale Malarstwa Regionu Karpat „Srebrny Czworokąt”, Przemyśl;

2003 – Finalista konkursu „Obraz Roku 2002″ organizowanego przez czasopismo Art&Business, Warszawa

NOKTURN

TEKSTY

(…) Artysta unika chaosu, oczyszcza świat wokół siebie tak, by uzyskać misternie uporządkowaną przestrzeń. Malarz kadruje wybrane fragmenty, oszczędnie operuje kolorem. Surowe, geometryczne formy, syntetyczne układy wciąż powracają w kolejnych, nowych odsłonach.

Czym więc są obrazy Tomka Mistaka – realistycznym zapisem wytworów naszej cywilizacji, czy może rodzajem malarskiej metafory?
Twórczość artysty pokazuje, że jeśli tylko potrafimy spojrzeć głębiej, niepowierzchownie ujrzymy efektowny obraz tam, gdzie najmniej spodziewamy się go zobaczyć. Okazuje się, że zainspirować może proste narzędzie, detal architektoniczny, kompleks budynków, a nawet zrujnowany wrak. To tylko kilka zjawisk wartych uwagi. Bo jeżeli na chwilę uda nam się zapomnieć o ich funkcji, to podobnie jak artysta dostrzeżemy w nich układ brył, linii, plam barwnych, czyli czystą formę malarską. Jednak błędem byłoby zatrzymanie się wyłącznie na walorach wizualnych płócien. Każdy z cykli niesie głęboką prawdę o nas samych i naszej kulturze. Wszystko w tych obrazach jest złudzeniem, któremu ulegamy patrząc. To, co wydaje się być twardym betonem, okazuje się warstwami delikatnego laserunku, łuszczące się powierzchnie wraków są również zatrzymaną w czasie iluzją. Przedmioty trwałe i niezmienne w rzeczywistości, jak potężne statki czy miejskie gmachy, okazują się często bardziej kruche i poddane przemijaniu niż przypuszczamy. Równie zmienne i relatywne są znaczenia, jakie im się nadaje. Człowiek dziś tworzy, a jutro porzuca swe dzieła, nie dbając o ich dalszy los. Artysta poniekąd przedłuża ich życie i nadaje mu nowy sens. Subtelna materia malarstwa pozwala uwiecznić to, co odchodzi w zapomnienie. Prace Tomka Mistaka możemy odczytywać więc jako refleksję nad istotą trwania i nieuchronnością przemijania, które nie prowadzi do niebytu, lecz do przemiany.

Agata Sulikowska-Dejena


(…) Mistak zafascynował się (…)  wrakami morskich statków, które zakończyły już swoją służbę człowiekowi, ale nadal trwają w postaci monumentalnych, powoli rdzewiejących szczątków. Temat ten – osobliwych pozostałości i ruin po nowoczesnej cywilizacji techniczno-przemysłowej – od lat rozpala wyobraźnię tego artysty. Niszczycielska moc czasu, potęga sił natury, a na przeciw nich znikliwy człowieczy byt, który buntowniczo nie chce przystać na swą śmiertelność, nie przestaje śnić snów o potędze i marzyć o podporządkowaniu sobie potężnych żywiołów… To idee fixe Mistaka, choć przecież w jego obrazach nie chodzi wyłącznie o demaskację i przedstawienie ponowoczesnych sfer vanitas. Mówią one może bardziej o twórczych podnietach, które takie obserwacje i konstatacje wywołują oraz pozwalają artyście odsłaniać, wymyślać i ukazywać kolejne oblicza melancholijnego piękna. Paradoksalne, kolorystyczne piękno jego obrazów, zbudowanych z wizualnych symboli zniszczenia – barw rdzy i zakrzepłej krwi, nieskończonych odcieni między brązami a oranżem oraz popiołu (szarości stali, sypkości spalonych materii i ciał) – odkrycie, wydawać się może, etyczno-estetyczne, wykorzystali inżynierowie i architekci, wymyślając „blachę kortenowską” i wykorzystując ją we wzornictwie. Blacha kortenowska ma wpisany w siebie wizualny efekt rdzy, którą maskuje, ale i na której działanie jest bardziej odporna. Mistak przechodzi zatem płynnie od malowania pesymistycznych obrazów zainspirowanych detalami zardzewiałych wraków do „pozytywnych”, konstruktywistycznych fantazji wykreowanych z kortenowskich blach. Tu trafiamy na kolejną inspirującą wypustkę twórczej wyobraźni tego artysty, którego interesuje nie tylko widzialna postać rzeczy, ale i to, co istnieje w głębi, ukryte przed ludzkim wzrokiem. Stąd w jego ostatnich pracach pojawiają się wizualizacje mikroelementów bytu – quantum entanglement – widzianych okiem gigantycznych mikroskopów lub tylko (i aż) wyobrażonych przez naukowców hipotez na temat struktury rzeczy. Wszystkie te wyobrażenia mają w obrazach Mistaka podobne kontrastowe odcienie – rdzy i popiołu, które w moim odczytaniu konotują paradoksalną naturę bytu – jego nieśmiertelną śmiertelność i smutne piękno, które wywołuje w nas to odkrycie.

Magdalena Rabizo-Birek

Ludzkość od zawsze patrzyła w gwiazdy. Żyjemy w świecie, który kocha to, co wielkie i przytłaczające. Jednocześnie przeraża i fascynuje nas majestatyczne piękno i ogrom Wszechświata. Szukamy śladów pozaziemskiej cywilizacji, z wypiekami na twarzach oglądamy lądowanie człowieka na księżycu. Tymczasem, tuż obok nas, gdzieś w sterylnych laboratoriach, uzbrojeni w mikroskopy elektronowe poważni naukowcy w białych kitlach codziennie próbują obserwować równie fascynujący, kosmiczny spektakl, który rozgrywa się w skali mikro. To nano-świat, który nieustannie pędzi i gna. Wypełniają go wiecznie drgające cząsteczki o egzotycznych nazwach, z których zbudowane są zarówno nasze ciała jak i otaczająca nas rzeczywistość. Niektóre z nich istnieją być może tylko na papierze, ukryte w hipotezach badaczy. W kosmicznym tańcu unoszą się poskręcane helisy DNA, wirujące elektrony, protony, neutrony, fotony, miony, mezony i ich antycząstki, leptony i kwarki: górne, dolne, dziwne, powabne, piękne i prawdziwe. Ten świat, choć z pozoru może się wydawać chaotyczny, rządzi się swoimi, tajemniczymi prawami, które tak naprawdę dopiero zaczynamy poznawać. By o nich mówić, wymyśliliśmy fizykę kwantową. Obrazy Tomka Mistaka, prezentowane podczas wystawy „Upiorne działanie na odległość” w warszawskiej Pragalerii, stanowią swoiste ilustracje do traktatu o cząstkach elementarnych. Malarz podejmuje się karkołomnej i wirtuozerskiej sztuki przetłumaczenia naukowego żargonu na język malarstwa. Fizyka w jego płótnach staje się poezją, uporządkowaną przez ramy matematycznych nawiasów.

W swoich obrazach Tomek Mistak przedstawia to, o czym badacze nauk ścisłych opowiadają przy pomocy wzorów matematycznych. Stajemy się naocznymi świadkami oddziaływania i walki przeciwstawnych sił. Rdzawe, metalowe pręty, poskręcane wstęgi kwantowych stanów splątanych i regularne konstrukcje ze stali kortenowskiej unoszą się w nieokreślonej, szarej przestrzeni. Te struktury nieustannie działają na siebie nawzajem, a mimo to, pozostają statyczne. Wydaje się, że plus i minus, przyciąganie i odpychanie neutralizują się wzajemnie. Powstaje krucha równowaga, której efektem jest lewitacja, zawieszenie w przestrzeni ciężkich konstrukcji. Stosując w swoich obrazach prawa fizyki, równoważąc w myślach wektory sił i bieguny pól elektromagnetycznych Tomek Mistak dokonał niemożliwego – sprawił, iż w jego płótnach zastygł w bezruchu świat, który nigdy nie przestaje się poruszać. Możemy rozkoszować się momentem zatrzymanym, wiedząc, że, tuż poza kadrem obrazu, szaleńczy taniec cząsteczek trwa w najlepsze, a bezlitosnej grawitacji nie oprze się żaden ciężar.
W malarstwie Tomka Mistaka ukryty jest paradoks. W każdym z obrazów, zwłaszcza zaś w tych, gdzie dwa elementy zastygły, nim zdążyły się ze sobą zetknąć, wyczuwalne jest napięcie. To poczucie niedomknięcia, zatrzymania ruchu w kluczowym momencie niepokoi i rozstraja widza. Zupełnie jakby palec Boga zatrzymał się dosłownie na kilka centymetrów przed wysuniętą dłonią Adama. Drażniąca, upiorna przestrzeń pomiędzy dwoma elementami kompozycji, nie pozwala o sobie zapomnieć, nęka odbiorcę i nieustannie ściąga na siebie jego wzrok. Każdy z nas, w naturalny sposób dąży do spełnienia, zamknięcia i kompletności. Chociaż kompozycje Tomka Mistaka wzbudzają w widzu nieustanny niepokój, rozedrganie związane z zawieszonym w czasie i przestrzeni wiecznym niespełnieniem, to jednak kryją w sobie również spokojne, niemal harmonijne piękno. Napięcie i spokój, prawie jak przeciwstawne siły, równoważą się. Nanosekunda, zamrożona na przestrzeni płótna Tomka Mistaka, tchnie lirycznym pięknem. W świecie, w którym istnieją kwarki dolne, górne, dziwne, powabne, piękne i prawdziwe, z pewnością musi być też miejsce dla poezji.

Marcin Krajewski

KUP TERAZ

Prace Tomasza Mistaka można zakupić w Galeriach Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie i w Brukseli oraz w galerii internetowej www.tylkosztuka.pl.

Podziel się!